Choć liczba uniosceptyków w Polsce z roku na rok rośnie, wciąż jeszcze słyszę głosy z prawej strony, że z UE wychodzić nie możemy, lecz musimy ją zreformować. Pisałem już nie raz, dlaczego reformowanie Unii jest niemożliwe, ale przypomnę w skrócie, iż Unia to biurokracja, dyrektywy oraz ingerowanie w każdy aspekt życia społeczeństwa. Wyeliminowanie tego, to de facto likwidacja Unii Europejskiej, bo przecież brak barier w handlu czy swobodny dostęp do rynku pracy nie wymaga ingerencji polityków. Wymaga jedynie wolności gospodarczej, która da swobodę podmiotom do działania na wspólnym rynku. Ale nawet jeśli ktoś chciałby podjąć trud reformowania unijnej biurokracji, to musi sobie doskonale zdawać sprawę z własnych możliwości w tym zakresie. Polska wraz z Węgrami, a nawet Czechami, Słowacją i Rumunią nie jest w stanie przegłosować reszty krajów. Tym bardziej, że za niespełna 2 miesiące na Wyspach Brytyjskich odbędzie się referendum w którym mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa zdecydują, czy chcą w Unii pozostać. Propozycja KE o karaniu za nieprzyjmowanie "uchodźców" astronomiczną kwotą 250 tysięcy od imigranta, może Brytyjczykom tę decyzję ułatwić i Brexit stanie się faktem.
Zastanawiam się, co jeszcze musi się zdarzyć, by każdy konserwatysta, bez wyjątku, przestał mieć złudzenia co do korzyści płynących z UE i twardo opowiedział się za opuszczeniem tej niezwykle szkodliwej dla Europy organizacji. Bo nie mam wątpliwości, iż kiedyś to nastąpi, a jeśli nie uczyni pierwszych kroków ku temu Jarosław Kaczyński, zrobi to Marian Kowalski albo ktoś taki, gdyż tak się przecież dalej nie da. Unia staje się coraz bardziej totalitarna, coraz bardziej bezwzględna w forsowaniu swoich niedorzecznych pomysłów, coraz mniej liczy się z państwami narodowymi. Kierunek jest jeden i z tej drogi nie zawrócą. A skoro nie zawrócą, to chyba najwyższy czas odłączyć się od tego pociągu zmierzającego wprost ku przepaści. Póki nie jest za późno. I radzę to przemyśleć politykom Prawa i Sprawiedliwości, bo od tego zależy poparcie dla nich w przyszłości. Unia tak bardzo przyspieszyła z planem destrukcji cywilizacji łacińskiej, że teraz już tylko od parlamentów narodowych zależy jakie podejmą środki by się temu przeciwstawić. Na opozycję w tym względzie nie ma co liczyć, trzeba więc liczyć na rząd. Tego rządu nie byłoby zaś, bez poparcia tych, którzy chcą referendum w sprawie wyjścia Polski z UE. Rząd musi mieć to na względzie. Nie da się być jednocześnie za i przeciw.
Komentarze