Alex_Disease Alex_Disease
2698
BLOG

Tu nie chodzi o PiS, ani o demokrację

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 55

W istocie rzeczy potrzebna jest debata w Parlamencie Europejskim, ale debata nie na temat Polski, a na temat UE. Ta debata musi się odbyć jak najszybciej, gdyż interesy poszczególnych państw narodowych (głównie na wschodzie kontynentu) coraz bardziej rozjeżdżają się z interesem Unii. Unia z gruntu jest lewicowa i nigdy inna nie będzie, a to dlatego, iż odzwierciedla ona ogólny stan moralny całego Zachodu. Tak naprawdę nie chodzi tu o demokrację, obronę konstytucji i inne wzniosłe dyrdymały głoszone przez tuby skompromitowanego układu w Polsce i powtarzane w Europie. To jest, jak to określił prof. Legutko – wojna światopoglądowa i UE nie zrobi kroku w tył. Musimy sobie zdać sprawę z tego, że Unią rządzą marksiści, czyli zwolennicy tzw. permanentnej rewolucji, i oni chcą wdrażać swoje metody niekoniecznie na drodze demokratycznej. Ci proletariusze nowego ładu konstruują dyrektywy z pełną świadomością, iż postępowa większość w UE narzuci je krajom mniej postępowym niezależnie od zdania opinii publicznej w tych krajach. To co oni nazywają demokracją to tak naprawdę dyktatura tzw. oświeconych elit. Te elity nie tylko kompletnie odrzucają demokrację sensu stricto, ale nie są w stanie zrozumieć, że pojęcia których używają, mają zupełnie odwrotne znaczenie niż im się wydaje.

Janusz Korwin – Mikke przemawiający nie raz w PE, zauważył, iż to co on mówi (a były to momentami niezwykle mocne słowa) spływa po nich wszystkich jak po kaczce. Nic więc dziwnego, że skoro w Polsce dochodzi do władzy formacja całkowicie negująca marksizm kulturowy, podnosi się wrzask o łamaniu standardów demokratycznych. Standardy owszem są łamane, ale są to lewackie standardy poprawności politycznej, którą ogarnięta jest cała Zachodnia Europa. Dlatego elity unijne nie zawahają się przed bezczelnością i hipokryzją byle osiągnąć swój cel. Chcą oni odmówić prawa do rządzenia demokratycznie wybranym władzom Polski. Wtórować im będą rzecz jasna lewicowo – liberalne media w Polsce i wszyscy ci, którzy werdykt demokratycznych wyborów uznają tylko wtedy, kiedy wygrywa jakaś lewica bądź centrolewica. Przegrani politycy PO też bardzo chętnie przywitają każdy wariant, pozwalający odzyskać im utracone pozycje, z demokracją nie będzie to jednak miało nic wspólnego.

Ale tu nie chodzi o PiS, tu chodzi o coś bardziej istotnego. Gdyby do władzy doszedł powiedzmy Korwin z Kukizem, to czy myślicie Państwo że reakcja byłaby inna? Wszystko co nie zyskuje aprobaty Berlina i Brukseli zostanie przez „postępowych” odrzucone i będą domagali się dymisji takiego rządu pod byle pretekstem. Zresztą, a propos demokracji. Czy ci ludzie naprawdę uważają, że gdyby odbyły się wcześniejsze wybory, Polacy pójdą do urn by przywrócić władzę PO, czy jakiejś jej nowszej wersji? Zejdźcie na ziemię postępaki! Polacy nie chcą tzw „liberalnej demokracji”, konkretnego nurtu w polityce. To nie jest tak, że PO przegrała przez ośmiorniczki i drogie wina. Platforma przegrała, gdyż Polacy chcą władzy, która myśli o nich, która zainteresowana jest interesem Polaków, nie jedynie własnym i dla własnego interesu godzi się na dyktat Berlina w sprawie uchodźców, czy chce wyprzedawać polską ziemię cudzoziemcom. No ale przede wszystkim w ich rozumieniu władza ma dbać o poprawę bytu milionów Polaków, o co Platforma w ogóle nie dbała, ani nie miała takiego zamiaru.  Przeciętny człowiek w Polsce nie żyje problemami pana Petru i innych pseudoliberałów, dla których największym zmartwieniem jest to, że PiS chce przestać finansować pornosztuki. To nie są problemy przeciętnego obywatela! Dlatego nie będzie ani żadnej rewolucji, ani szybkiej zmiany rządu, bo Polacy nie chcą „liberalnej demokracji” i innej lewicy co pokazali dając PiSowi prawo do samodzielnego rządzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka