Alex_Disease Alex_Disease
3758
BLOG

Je ne suis pas Charlie

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 156

Ta notka w zasadzie powinna mieć tytuł "Głupota ludów Europy", ale nie wszystkie ludy Europy są głupie, a poza tym wypada już po samym tytule wiedzieć o czym jest wpis. No więc do rzeczy. Po wczorajszej masakrze w Paryżu, gdzie przypomnijmy zginęło 12 osób, w tym 10 pracowników "satyrycznego" periodyku Charlie Hebdo, nikt nie kwapi się by wyciągnąć z tej tragedii właściwe wnioski. Nie kwapią się media, nie tylko nad Sekwaną zresztą, nie kwapią się politycy, nie kwapią się zwykli Francuzi, no i też inni "obrońcy praw człowieka" z całego kontynentu. Piszę o Europie, bo poza Europą psa z kulawą nogą żadne Hebdo nie obchodzi. Skoro nie widać cienia refleksji, zatem co widać? To co zwykle, solidarność z "satyrykami", wszyscy jesteśmy Charliem, Je suis Charlie, to był zamach na wolność słowa itd. Przyznaję, nie znałem do tej pory Charliego, więc postanowiłem sprawdzić co tak naprawdę ta satyra przedstawia. Patrząc po samych okładkach widać więcej niż potrzeba by wyrobić sobie zdanie o samych "satyrykach".

Wulgarne, chamskie, skrajnie obraźliwe rysunki uderzające w trzy główne monoteistyczne religie to esencja ich stylu. Nie będę tu niczego wklejał, wystarczy poszukać w google co powinno zająć mniej niż 20 sekund, by przekonać się z czym i z kim mamy do czynienia. Dlatego ten cały bełkot, że oto dokonano zamachu na wolność prasy, mam w głębokim poważaniu. O tak, mam ten bełkot tam gdzie światło nie dochodzi, nawet światło o natężonej mocy. Gdyby Francja posiadała taki artykuł, który przyznaję nigdy mi się u nas nie podobał, o ochronie prawnej uczuć religijnych (zamiast tego mają jakieś enigmatyczne przestępstwo przeciw wolności wyznania), ci nieszczęśnicy z Charlie Hebdo po dziś dzień hodowaliby w bijących sercach nienawiść do wszelkich wyznań. Tylko czym jest obecna Francja? Żeby dobrze zobrazować o co w tym chodzi, bo już się pojawiły głosy, że to nie lewica jest winna, a kolonialna przeszłość Francji, odniosę się do pewnej publikacji. Nie każdy ją zna, ja też nie przepiszę pół książki, ale taki ważny fragment do wiadomości ogółu.

Arnaud de Lassus w książce "Masoneria - czyżby papierowy tygrys?", analizuje działalność francuskiej masonerii. Przytacza tam wyjątek z wciąż obowiązującej instrukcji skądinąd włoskiej Wysokiej Wenty brzmiący "Nasz cel ostateczny, to cel Voltaire'a i Rewolucji Francuskiej: unicestwienie na zawsze katolicyzmu, a nawet wszelkiej idei chrześcijańskiej, i niedopuszczenie, by przetrwała na ruinach Rzymu".

Dalej

"We Francji, we Włoszech, w Hiszpanii, w Ameryce Łacińskiej i ogólnie we wszystkich krajach katolickich lub przeważnie katolickich masoneria wprzęgła się do dzieła destrukcji religijnej i politycznej. Masońskie zaangażowanie w szerzeniu bezbożnictwa jest znane, a nazwiska masonów: Voltaire’a, Robespierre’a, Jules Ferry’ego, Emila Combes’a mogą służyć do zilustrowania tego faktu, jeśli chodzi o Francję. Nienawiść do religii wydaje się tu współistotna z masonerią. Na płaszczyźnie politycznej działalność masonerii od przeszło 250 lat objawiała się, jako stały (i skuteczny) wysiłek, by osłabić i zniszczyć (od zewnątrz i od wewnątrz) narody katolickie na korzyść hegemonii protestanckiej. Usu­nięcie Burbonów, rewolucja francuska, zniesienie katolickiego cesarstwa Austro-Węgier, rozdrobnienie Ameryki Łacińskiej na mnóstwo rywalizujących ze sobą państw, często tak małych, że właściwie bezsilnych… tyle faktów w dziedzinie polityki, do których powstania masoneria przyczyniła się w sposób decydujący i w których spowodowaniu częstokroć podejmowała inicjatywę."

Myślę że to w zupełności wystarczy by zdać sobie sprawę z tego w jakim położeniu znajduje się Francja i generalnie Europa. Do tej listy można dopisać jeszcze kasatę zakonu Jezuitów, i mamy pełen obraz tego co robiono przez ostatnie ćwierć milenium by zniszczyć religię katolicką, by całkowicie zniwelować jej wpływ na życie społeczeństw. Zniszczono podstawy na których wyrosła silna Francja, jednocześnie w tym kraju mieszka 6 milionów Muzułmanów, oni żyją niejako oderwani od laickiej Francji, a z drugiej strony wciąż są jej częścią. Nie wszyscy to rzecz jasna fanatycy chcący mordować wrogów islamu, ale zawsze wśród tak licznej grupy znajdzie się jakiś ekstremista. Wiecie jakich karykatur w Charlie Hebdo (jeśli to czasopismo przetrwa) już nie spotkacie? Oczywiście że wiecie. Z kogo będą dalej drwić? Tu też błędnej odpowiedzi nie przewiduję. I dopóki tak będzie wyglądać Francja, to niestety kolejne "akty terroru" są jedynie kwestią czasu. Niekoniecznie za rysunki, za cokolwiek. Bo przeciętny fanatyk będący gotowym na wszystko, nie szanuje prawa słabeuszy. Zniesiono karę śmierci, ustanowiono "prawa człowieka", zrównujące go de facto ze zwierzęciem, to dlaczego coś takiego ma zasługiwać na szacunek? A tak wygląda tzw cywilizacja, a właściwie antycywilizacja Zachodu. Pora wyciągnąć z tego wnioski, zamiast machać ołówkami w obronie jakichś bałwanów srających we własne gniazdo. W fundamenty cywilizacji łacińskiej, która dała im dobrobyt i wolność.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka