Alex_Disease Alex_Disease
1899
BLOG

Jakubiak na ringu z Michalczewskim. Walka o rodzinę

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 23

Co prawda wydarzeniem ostatnich dni jest powołanie rządu Ewy Kopacz, ale o tak kabaretowym przedsięwzięciu pisać nie mam zamiaru, zwłaszcza że to nic innego jak próba przykrycia 7 lat kompromitacji rządów Tuska jakimś niby nowym otwarciem. Chciałem napisać o sprawie mogłoby się wydawać trywialnej. Otóż niedawno, pożytecznie dla gejowskich środowisk wychylił się Dariusz Michalczewski, popierając postulaty LGBT w tym prawo do adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Taka postawa emerytowanego boksera musiała wzbudzić kontrowersje, ale zastanówmy się dlaczego tak uczynił. By zyskać uznanie w oczach resortowych mediów? Te usłużne homopropagandzie wyrobniki medialne oczywiście zrobiły z Michalczewskiego bohatera ruchów gejowskich, choć kilka miesięcy wcześniej nie wydawał się dla nich interesującym obiektem po tym jak skrytykował pomysł organizacji zimowych igrzysk w Zakopanem. 

Ja do Michalczewskiego nic nie mam, jako bokser był świetny, sprawdza się też jako biznesmen. Facet zarobił fortunę, więc może mówić cokolwiek mu ślina na jęzor przyniesie. Dziwi mnie tylko, dlaczego ludzie nieobarczeni skłonnościami homo, robią z siebie pożytecznych idiotów na rzecz czegoś, co nawet nie wyszło bezpośrednio od tych środowisk. Czy pan Michalczewski zdaje sobie sprawę w czyim interesie działa? Czy wie o co w tym wszystkim chodzi? Czy też wyskoczył jak Filip z konopi i palnął bez zastanowienia, byle się komuś przypodobać? Obawiam się, że Michalczewski jako człowiek sukcesu, który już nic właściwie nie musi, trochę przysnął i opowiedział się po stronie baby z brodą, a ten kierunek obecnie wychodzi z mody. On nie wie co teraz w trawie piszczy, nie dystansuje się wzorem Maleńczuka czy Pazury od tych wszystkich tęczowych celebrytów, tylko lezie w nieświeże maliny.

Wyskok ex boksera Darka podsumował właściciel Browarów Regionalnych Marek Jakubiak (posiadający tak zacne browary jak Ciechan czy Lwówek), pisząc na Facebooku mało finezyjny tekst w którym życzy Michalczewskiemu "mamusi z fujarką zamiast piersi". Tekst w swojej formie jest taki sobie, no i niepotrzebnie wplątał w to mamusię, natomiast sama krytyka jak najbardziej zasłużona. Na szczęście Jakubiak rozwinął swoją myśl w wywiadzie dla serwisu natemat, i tam już zaprezentował się jako rasowy konserwatysta. Powiedział między innymi to: "Homoseksualiści to nie jest mój problem, bo ja homoseksualistą nie jestem. Natomiast byłbym bardzo zadowolony, gdyby wszyscy, którzy mają ten problem, zostawiali go dla siebie, a nie epatowali wszystkich naokoło, w tym moje dzieci." I któż się pod tym dwoma rękami nie podpisze? A na przykład szefowie warszawskiego lokalu Wrzenie Świata,  organizujący właśnie "wielkie lanie Ciechana". W tym celu chcą wylać cały zapas piwa w proteście przeciwko Jakubiakowi.

Cóż, jeśli własnymi pieniądzmi zapłacili za to piwo, mogą je oczywiście wylać, natomiast piszę tę notkę nie po to by zrelacjonować walkę "postępowych" z szacownym biznesmenem, bowiem oni to robią z przekonania i święcie wierzą, że istnieje w Polsce problem homofobii. Piszę bo problem owszem istnieje ale zgoła inny. Cała ta wojna ideologiczna toczy się na wyższych szczeblach, co rodzi u mnie jedno zasadnicze pytanie. Kto za tym wszystkim stoi? I od razu szukam odpowiedzi. Ta odpowiedź nasuwa się sama, jest "spiskowa" i w gruncie rzeczy banalna.

No bo homosiów mamy ok 1% w każdym społeczeństwie, w niektórych może być to pół procenta w innych 1,5%, ale generalnie jest ich niewiele, a z tej liczby jedynie parę procent angażuje się w walkę o "prawa gejów" i w te lewackie bzdury związane z ruchem LGBT. Jest niemożliwością by sami homoseksualiści to wszystko rozpoczęli, zorganizowali, zapłacili za to i promowali w tak agresywny sposób. Jest niemożliwością by tak bzdurna kwestia jak małżeństwa gejów była podnoszona do rangi priorytetowej przez samych homosiow, z których ledwie kilka procent z tego przywileju skorzysta. Za tym wszystkim kryją się ludzie, chcący po prostu rozbić rodzinę, ostatnią komórkę stojącą na przeszkodzie do stworzenia "nowego, lepszego człowieka". Ci ludzie siejąc propagandę wciągają w swoją wojnę rzesze nieświadomych celebrytów, ale i zwykłych szaraków walczących później z wyimaginowanym problemem homofobii.

Promowanie dewiacji to jeden z elementów walki z rodziną, oni wiedzą że jak nie wykorzenią tego niekorzystnego dla nich 'stereotypu', pozostałe działania nie dadzą spodziewanego rezultatu. Stąd geje, feministki, konwencje antyprzemocowe, i wszystkie te eventy skierowane przeciw rodzinie, przeciw tradycji. Oni chcą z nas zrobić wypranych z uczuć wyższych zombies jakich wyhodowali już w Szwecji, gdzie pojęcie rodziny całkowicie się zatarło. Szwecja od samego początku była idealnym poletkiem doświadczalnym, ze względu na konformizm tamtejszej ludności. Tam już doszło do sytuacji, że sądy skazują duchownych za cytowanie fragmentów Biblii odnoszących się do grzechu sodomskiego. To jest ich "nowy, lepszy świat." Mam nadzieję że niegłupi przecież Michalczewski zrozumie w co wdepnął i wzorem niektórych celebrytów nawróci się na normalność. Tego mu z całego serca życzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka