Alex_Disease Alex_Disease
1344
BLOG

Jeśli PiS zagra ponownie Smoleńskiem przegra wszystko

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 41

Utrzymujące się jakimś niezrozumiałym dla mnie cudem wysokie poparcie dla PO, powinno dać do myślenia partiom opozycyjnym w obecnej kampanii wyborczej. Piszę o selekcji do PE, bo ta jest potężnym sprawdzianem przed znacznie ważniejszymi wyborami jakie odbędą się na jesieni i rzecz jasna przed walką główną w 2015 roku. Partie prawicowe jak i PiS, nie mają co liczyć na przychylność mediów głównego nurtu, ale także lewica będzie traktowana po macoszemu, z prostego powodu. Otóż trzeba pompować PO by pokonała formację Kaczyńskiego, a głosy wyborców lewicowych mogą okazać się dla Tuska ostatnią deską ratunku.

Nie jestem zwolennikiem PiSu, ale nie mam złudzeń że pod koniec maja świętował będzie albo Tusk, albo Kaczyński. Nie sądzę by zadowolona facjata tego pierwszego była czymś, co chcę oglądać w dzień po wyborach. Zatem mimo iż głosu na kandydata PiS nie oddam (bo wbrew owczemu pędowi głosuję na Janusza Korwina-Mikke), wolę już wygraną PiS niż PO, zwłaszcza że PiS jest odrobinę mniej unioentuzjastyczne niż Tusk i jego ferajna. Kaczyński ma swój żelazny elektorat i może też liczyć na pokaźny elektorat ludzi niezadowolonych z rządów Platformy.

Tylko żeby ten elektorat do siebie przekonać, musi pamiętać o klilku rzeczach. Ponieważ lud niestety nie interesuje się sprawami gospodarki dopóki ta pozwala jakoś żyć, zaś pogarszający się status materialny coraz większej liczby Polaków nie jest dostatecznym powodem nad wyciągnięciem właściwych wniosków, trzeba bić w PO klasycznym populizmem. Taki już niestetely los mainstreamowych polityków i przed takim zadanem stoi Jarosław Kaczyński. Z tym że Kaczyńskiemu lepiej tłumaczyć czego mówić nie powinien, bo z resztą poradzi sobie świetnie.

Za parę dni czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej. W PiS jak zwykle z tej okazji wielkie poruszenie, kolejne wersje raportów, lamenty nad wrakiem, czyli znów niepotrzebne bicie piany. To że media wyciągają Smoleńsk wiedząc iż działa on przeciw PiSowi to jasne. Po co zatem oliwy do ognia chce dolewać sam PiS? Po pierwsze, Polacy nie odbierają dobrze wywoływania tematu Smoleńska, gdyż większość społeczeństwa jest kompletnie zobojętniała na apele pani Błasik i odgrzewane kotlety Macierewicza. Myślę że hardkorowi wyznawcy tezy zamachowej powinni to brać pod uwagę, bo jeśli cokolwiek sprawiło, że mamy drugą kadencję Tuska, to właśnie Smoleńsk.

Czy naprawdę jest to tak trudne do przeanalizowania? W normalnych warunkach, Tusk po partaninie w latach 2007-2011, nie miał prawa wygrać wyborów i to jeszcze z taką przewagą. Niestety PiS dało się wciągnąć w grę PO i mediów, co skutkowało kojarzeniem tej partii niemal wyłącznie ze Smoleńskiem. Pewna odwilż nastąpiła po serii pisowskich debat odnośnie kwestii ważnych, co przy kontynuacji beznadziejnych rządów PO musiało w końcu pzynieść sondażowy sukces. Problem w tym, że tuż przed wyborami do PE, PiS znów zagrywa smoleńską retoryką, wiedząc doskonale, iż media wyciągną każdą wypowiedź prezesa na ten temat.

Mógłbym zrozumieć, że Kaczyński nie chce wygrać wyborów parlamentarnych. Wszak nie zazdroszczę temu kto przyjdzie sprzątać bajzel po Tusku. Ale wybory do PE, prestiż, kasa, dowalenie Tuskowi bez ponoszenia politycznych kosztów? Dlaczego popełniać stale te same błędy? Dlaczego zamiast Gilowskiej oglądamy gębę Macierewicza? Dlaczego zamiast postawić na Beatę Szydło, prezes stawia na Hofmana? To rozumie chyba jedynie sam prezes, bo już wątpię że nawet jego najbardziej oddani zwolennicy.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka