Alex_Disease Alex_Disease
2094
BLOG

Ukraina o krok od wpadnięcia w szpony MFW

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 40

Warto przejrzeć funkcje Międzynarodowego Funduszu Walutowego i określić jego wymagania wobec dłużników, po czym zadać jedno konkretne pytanie. Gdybyście mieli zaciągać pożyczkę w Banku Światowym, zdecydowalibyście się na takie lichwiarskie warunki spłaty zobowiązań? Nie oczekuję choć jednej twierdzącej odpowiedzi, a mimo to, większość da się w takie sidła wciągnąć pod warunkiem, że zrobi to za nich państwo.

Wspomniałem o MFW, choć w dokładnie ten sam sposób działają dotację unijne i inne granty przyznawane przez wielkie organizacje "pomocowe" (i z tych samych źródeł leje się kasa, bo żaden zadłużony kraj, nie ma własnych pieniędzy na finansowanie nawet swoich potrzeb, nie mówiąc już o czyichś). Warto zdać sobie sprawę z całego mechanizmu jaki tu zachodzi, a kto raz wpadł w pułapkę zadłużeniową, będzie miał duże trudności z wydostaniem się z sideł.

Oficjalna propaganda UE mówi, że jesteśmy jakimś beneficjentem netto, po czym naiwniakom przedstawia się tabelki gdzie wyszczególnione jest ile wynosi składka do Unii, oraz ile z Unii bierzemy. Nie ma tam wpisanych kwot na jakie zadłuża się państwo realizując unijne projekty (a znacząca większość dotacji idzie na politykę spójności nie np na innowacyje czy dopłaty bezpośrednie), ani kwot jakie są tracone przez wdrażanie antyrynkowych dyrektyw. Słowem, w Unii nie ma krajów będących beneficjentami netto, wszystkie są płatnikami, a obciążenia związane z długiem spadają oczywiście na podatnika.

Kto więc faktycznie jest beneficjentem tego typu rozwiązań? Wąskie grupy interesu od polityków, przez bankierów do urzędników, którym zapewniono zatrudnienie. Nietrudno chyba odgadnąć, że ta środkowa grupa zarabia na owym szwindlu najwięcej.

Teraz Ukraina. Kraj ten położony między Polską i Rosją, oczekuje pomocy z MFW, przy czym wiadomo, że jednym z warunków jakie stawia Fundusz, jest na przykład podwyżka podatków. Co więc oznacza to dla przeciętnego majdanowca zatrudnionego na etacie rewolucjonisty? Oznacza to mniej więcej tyle, że leżący na łopatkach premier Ukrainy, zaciągnie olbrzymi dług, który będą spłacały pokolenia Ukraińców, o ile w porę się nie opamiętają, pożyczki z MFW przyznawane są bowiem na transze. Dewaluacja jaka na nich spadnie, to po prostu kara za zadłużanie się i przy okazji zrobienie miejsca na nowy dług, ale to tak na marginesie.

Skoro premierzy Węgier i Rumuni wycofali się ze "złotego interesu" w jaki chce wpakować swój kraj ukraiński uzurpator, to chyba coś musi być nie tak z tą dobroczynnością Banku Światowego.

Większość ludzi, na samo słowo "bank" wzdryga się z niesamowitym obrzydzeniem (całkiem zresztą słusznie), gdyż kojarzy im się ono ze spłacaniem zaciągniętego kredytu. Nie zdają sobie sprawy, że pieniądze na unijne harce, pochodzą właśnie z banków i do tych banków wracają, bo nie są to bezzwrotne daniny wbrew temu co się niektórym wydaje. Skoro UE (czytaj banki) wykłada tylko część potrzebnych na inwestycje środków, jasnym jest, iż pozostałe będzie musiał wyłożyć rząd. Rząd tych pieniędzy nie ma, więc się zadłuża. Zadłuża się np w ten sposób że emituje obligacje. Bo nie ma chyba naiwnych sądzących, że wystarcza pieniędzy z podatków (i tak stale podnoszonych, co gospodarce dobrze nie robi).

Bankowość w socjalizmie to po prostu współczesna lichwa i to tym bardziej drakońska, że nakładana przy zupełnej niewiedzy społeczeństwa. Nigdzie w mediach nie usłyszymy, że rządy zadłużają się u banków, co wyszło i okazało się nie od ukrycia, dopiero w przypadku kryzysu greckiego, gdzie ratowano de facto banki posiadające znaczą ilość państwowych obligacji.

Jeśli Ukraińcy wpadną w sidła chciwych bankierów, będzie to oznaczało wielkie kłopoty dla tego kraju, a biorąc pod uwagę temperament tamtejszego elementu nacjonalistycznego, kolejna rewolucja wydaje się jedynie kwestią niezbyt odległej przyszłości.

PS. Nawiasem mówiąc, spece od propagandy unijnej muszą przecierać oczy ze zdumienia, bo rzeczywistość przerosła ich najśmielsze oczekiwania. Zdaniem ludzi, którzy dzień w dzień "udowadniają naukowo, że nie ma Boga", bez MFW będziemy wszyscy umierali z głodu, a bez dotacji z UE nic się nie będzie budowało. Przeciętny Chińczyk mógłby parsknąć jedynie śmiechem. Ale dla niego Europa to jedynie prowincja.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka