Pamiętam jak po przegranych przez PiS wyborach, Igor Janke pisał o potrzebie stworzenia polskiej partii republikańskiej, która zjednoczyłaby prawicę i była w stanie sięgnąć po władzę. Minęły ponad dwa lata i ze zdumieniem czytam w komentarzu jaki szef Salonu do mnie wystosował, że "Janukowycz nie jest demokratycznym prezydentem, nie wykonuje woli ludu". Z tej wypowiedzi wynika, że albo Igor Janke zmienił poglądy, ale ma jakąś inną definicję republikanizmu. Bo ta oficjalna -stojąca w opozycji do demokracji - twierdzi, iż to rządy prawa, a nie rządy większości powinny być naczelną zasadą ustrojową.
W związku z wydarzeniami na Ukrainie dominują głosy popierające zryw ludu i Pan Igor nie jest tu wyjątkiem, zaś głosy sceptycznie nastawione do ukraińskiej rewolucji, zazwyczaj krytykuje się jako idealistyczne bądź wprost popierające Rosję i Putina. Nie chcąc się nadto powtarzać, przyjmijmy wersję w której lud zwycięża i ukraińska opozycja przejmuje władzę. Teraz będzie pytanie do tych rzekomo realistycznych, pytanie proste i zarazem trudne, bo ogólnikami o wolności to sypać każdy może, gorzej z konkretem. Pytanie owo brzmi, co dalej po obaleniu Janukowycza?
Żeby nie było za łatwo, nakreślę pewne ograniczenia jakie wynikają z realnej sytuacji, nie mrzonek i wspaniałych wizji wolnej Ukrainy.
Otóż Ukraina należy do WNP, zrzeszającej większość krajów byłego ZSRR. Współpracuje ściśle z Rosją i jest od niej zależna choćby energetycznie, co szybko się nie zmieni. Europejskie aspiracje Ukraińców może i są daleko idące, ale to co na chwile obecną Unia może zaproponować Ukrainie to pożyczka z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Przypomnijmy, że w grę wchodzi umowa stowarzyszeniowa nie członkostwo Ukrainy w UE. Ukraina nie dostanie dotacji z Unii, gdyż takie dostają jedynie kraje członkowskie. To co Unia na w ofercie dla Ukrainy to jedynie otwarcie linii kredytowej w MFW i nic ponadto.
Tymczasem jak można wyczytać z funkcji MFW, Fundusz zajmuje się udzielaniem kredytów oraz kontrolowaniem na co idą pieniądze z przyznanych środków kredytowych. Zatem wszystko co Ukraina - z PKB per capita (ważonym parytetem siły nabywczej) nieco ponad 7300 USD (za takimi tygrysami jak afrykańskie kraje Algieria czy Namibia) - może uzyskać, to kredyt. Kredyt do spłacania przez między innymi majdanowców, bo przecież Polacy tak ochoczo popierający tę haniebną rewoltę, spłacać ukraińskich pożyczek nie będą.
Do tego warto dodać, że Rosja która poszła Ukrainie na rękę i obniżyła ceny gazu, może je z powrotem podnieść i generalnie zrobić wszystko by doszczętnie rozwalić tamtejszą gospodarkę. No więc drodzy "przyjaciele ludu ukraińskiego", jakie macie rozwiązania? Co po obaleniu Janukowycza powinien zrobić nasz wschodni sąsiad?
