Alex_Disease Alex_Disease
3578
BLOG

NatGeo i smoleński butthurt "prawych"

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 85

Film "Śmierć prezydenta" będący jedynie odcinkiem cyklu "Katastrofa w przestworzach" to standardowa produkcja National Geographic. Seria skierowana jest do widza zainteresowanego wypadkami lotniczymi, ich przyczynami, a wszystko to podane w dynamicznej formule, obfitującej w uproszczenia. Twórcy serialu wyraźnie sugerują, iż nie jest to rozprawka naukowa nad różnymi teoriami, tylko korzystanie z materiałów ze śledztw i gotowych wniosków. I całkiem słusznie, gdyż ci bardziej zainteresowani którąś z przytoczonych katastrof, mogą poszperać w internecie i znaleźć więcej na jej temat. Dlatego śmieszą mnie zarzuty, że w filmie NatGeo wspomniano o 3 rejestratorach, a tupolew miał ich 5. To niczego bowiem nie zmienia w ogólnym ujęciu.

Jednak nie chciałbym poddawać analizie tego filmu, ponieważ sam obrazek jest tu mało ważny. Zaprezentowana została w nim wersja katastrofy według raportów MAK i Millera, czyli coś nie do zaakceptowania dla "prawych i sprawiedliwych". Z tym że o ile do takiej narracji na krajowym podwórku od dawna są przyzwyczajeni, wojenki z lemingami i innymi "sługusami Rosji" dzielnie toczą na ubitej od dawna ziemi, o tyle szlag ich trafia, że "Śmierć prezydenta" obejrzą ludzie na całym świecie. Przynajmniej będą mieli taką możliwość, bo ja wątpię że byle yank z zachodniego Brooklynu czy teksaski redneck, tudzież kalifornijski celebryta, potraktują produkcję NatGeo jako coś wyjątkowego.

No właśnie, i przy tym się na chwilę zatrzymajmy. Anna Kalczyńska napisała na Twitterze "Najgorsze jest to, że świat tyle właśnie wie o 10.04..o wątpliwościach i meandrach śledztwa nikt się niestety nie dowie". Pani Anna jest dziennikarką, powinna więc zdawać sobie sprawę z tego, że świat ma w nosie nie tylko meandry śledztwa, a w ogóle tę katastrofę. Dokładnie tak samo, jak Polacy mają w nosie wypadek lotniczy z 2004 roku w którym zginął prezydent Macedonii. Słyszał któryś ze smoleńszczaków o nim? Dlatego nie należy mieć żadnych wątpliwości, iż typowy yank za oceanem, nawet będący fanem serii, potraktuje "Śmierć prezydenta" jako jeden z odcinków swojej wieczornej rozrywki. Tak przy zagryzaniu skrzydełkami i popijaniu colą.

Oczekiwanie, że ktoś w USA, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii będzie liczył rejestratory i szukał w raportach MAK odpowiedzi, jest taką naiwnością, takim megalomańskim polonocentryzmem, że w głowie się nie mieści. Jak w ogóle człowiek światły, może zdobyć się na tego typu refleksję? Oczywiście butthurt pozostaje, bowiem NatGeo streścił katastrofę smoleńską, tak żeby zamknąć ją w pigułce dla zainteresowanych i taką pigułkę zaaplikował ludziom na świecie. Ludziom którzy wciąż mają w pamięci słynne ujęcie płonącego Concorde'a wykonane z jadącego samochodu. I ewentualnie takie detale z podobnych seriali będą pamiętać. Nie rekonstrukcję katastrofy bliżej im nieznanego prezydenta, który w swoim własnym kraju zasłynął głównie tym, że był bardzo nielubiany.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka