Alex_Disease Alex_Disease
932
BLOG

Przeceniany blues czyli o narodzinach ciężkiego grania

Alex_Disease Alex_Disease Kultura Obserwuj notkę 41

W latach 60 ubiegłego stulecia rock and roll nabierał rozpędu. O ile wcześniejsza dekada należała przede wszystkim do solistów, lata 60 to formowanie się zespołów będących protoplastami współczesnych ekip rockowych. Rock and roll od początku niósł ze sobą sporo kontrowersji ale wykorzystany jako muzyka na potańcówki zyskał akceptację wśród establishmentu, gdyż w końcu dorośli doszli do wniosku, że młodzież musi się wyszumieć i nie jest to w zasadzie nic poważnego.

Nie mniej jednak granie bluesa w tamtym okresie było przejawem nadmiernej ekstrawagancji i braku wyczucia. Białym, zwłaszcza z dobrych domów bluesa (w latach 50 granego niemal wyłącznie przez czarnych) nie wypadało słuchać, a jeśli ktoś przejawiał takie zainteresowania z całą pewnością schodził na złą ścieżkę. Takie panowało przekonanie, nie tylko w Wielkiej Brytanii ale także w USA gdzie blues kojarzył się z przedmieściami Chicago i burdelami oraz tanimi, zadymionymi knajpami.

Wówczas jeśli ktoś chciał być buntownikiem sięgał po bluesa. Wielu późniejszych rockmanów na bluesie się wychowało. Jednak o ile w latach 60 granie bluesa przez białych uchodziło za przejaw nonkonformizmu i odwagi, o tyle już na początku lat 70 trzeba było mieć odwagę by bluesa nie grać. Przegrzali i to w momencie kiedy rodziło się coś nowego - hard rock i heavy metal.

Niby ostrzejsze utwory mieli już i Hendrix i Cream ale dopiero zespoły pokroju Black Sabbath, Budgie, Nazareth czy Deep Purple pokazały jak można podejść do muzyki rockowej i nadać jej bardziej agresywny ton. Led Zeppelin w tamtym okresie także próbowali, jednak u nich zbyt dużo było zapożyczeń z bluesowych artystów i to zapożyczeń dosłownych. W końcu na ich pierwszej płycie są tylko dwa oryginalne pomysły reszta to przeróbki różnych utworów bluesowych w większości bezczelnie podpisane nazwiskami członków Zeppelina.

To jednak jeszcze nie był prawdziwy przełom. Blues nie wyparował całkiem nawet z nagrań Black Sabbath, którzy grali relatywnie najostrzej z wyżej wymienionych grup. Jest oczywiście prawdą, że za oceanem, w odległej Kanadzie triumfy święciła grupa Rush i oni potrafili bez bluesowych naleciałości nagrać płytę która zmiatała większość europejskich hard rockowych wydawnictw z powierzchni ziemi (2112), a w dodatku pretendowali do bycia kimś więcej niż tylko muzykami grającymi zwykły hard rock, artystycznie zrównując się z tuzami rocka progresywnego.

Na prawdziwy heavy metal trzeba było poczekać do 1980 roku kiedy Judas Priest wydali płytę British Steel. Scott Ian założyciel i gitarzysta Anthrax powiedział, że ten album był wówczas czymś autentycznie nowym gdyż definitywnie zakończył erę startego metalu z naleciałościami bluesa. W tamtym czasie mieliśmy do czynienia z Nową Falą Brytyjskiego Heavy Metalu na której płynęli Iron Maiden, Saxon, Diamond Head, Motorhead czy jeszcze wtedy Def Leppard.

Kiedy Metallica i Slayer w 1983 roku robiły następny krok, w kierunku jeszcze ostrzejszego grania o bluesie nikt już nie mówił. Led Zeppelin stali się klasyką, archaicznym zespołem który kładł podwaliny pod ostrzejsze gatunki. Choć kluczowym zespołem, którzy przyczynił się do rozwoju ciężkiej rockowej muzyki było z pewnością Black Sabbath. Dość powiedzieć, że większość ekip thrash metalowych fascynowała się tym zespołem i nagrywała rozliczne covery Czarnej Mszy. Led Zeppelin nie chcieli kopiować bo i po co, skoro blues nie był już tak diaboliczny jak kiedyś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura