Alex_Disease Alex_Disease
1474
BLOG

Wyborcy PiS - autentyki

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 92

Na tendencyjny tekst Freemana parę osób postanowiło odpowiedzieć swoimi notkami. Też chciałem się do niego odnieść i przywołać znane mi, nie z internetu a z realu osoby, które popierają partię Kaczyńskiego. Jest to zaledwie kilka przykładów gdyż po pierwsze nie wypytuję każdego o preferencje wyborcze, a po drugie nie obracam się w towarzystwie pro-pisowskim. Te przykłady są jednak autentyczne i większość osób które tu przywołam pochodzi z pięknego regionu naszego kraju Małopolski. Zacznę jednak od dwóch egzemplarzy z mojego rodzimego Śląska.

To nie byle jakie żulki bo magistrzy inżynierowie w średnim wieku (jeden zbliża się do wczesno-starczego), zagorzali fanatycy PiSu oraz antysemici. Wiem że Jarosław Kaczyński w żaden sposób nie dał nigdy do zrozumienia, że ma coś przeciwko Żydom ale wielu z jego wyborców to jawni antysemici, zakochani w Tadeuszu Rydzyku i Radiu Maryja (gwoli ścisłości akurat ci RM nie słuchają).  Są to egzemplarze zupełnie nie z tej planety, oderwane od rzeczywistości i żyjące w swoim pokręconym światku fobii i fantasmagorii. Ktoś może zasugerować, no dobra ale to tylko moja prywatna opinia. Dobrze zatem, jako że przyszło mi kiedyś z nimi pracować powiem co te typy sobą prezentują. Jeden z nich jest kompletnie zielony jeśli chodzi o obsługę komputera. Raz więc kiedy był zmuszony przed tą straszliwą maszyną zasiąść dostał ode mnie bardzo szczegółowe instrukcje jak ma postępować by wysłać mi mailem dane których pilnie potrzebowałem. Ponieważ dane oczywiście nie dotarły musiałem pofatygować się po nie osobiście co zajęło mi dwie godziny, dwie stracone godziny bo pana inżynierka przerosło owo zadanie. Co się okazało, delikwent siedział przed komputerem parę godzin głowiąc się jak...i tu uwaga bo to bardzo śmieszne i wręcz niewiarygodne...jak wejść w folder. Postępował zgodnie ze wskazówkami, a tu lipa. Jak się okazało w swojej naiwności i braku precyzji nie dopisałem mu tam, że żeby wejść w folder musi kliknąć szybko dwa razy, a nie po prostu kliknąć. Jakim cudem ten człowiek na to nie wpadł? Prawego przycisku też widać nie sprawdził. To jest autentyk słowo daję. Widać bał się komputera, a wszystkie kliknięcia to sobie chyba liczył, i bał się widać "zepsuć". Cóż za pogarda dla czasów współczesnych. Pewnie zanim nauczył się obsługiwać telefon komórkowy minęły długie miesiące, a używa bo akurat jest mu on bardzo potrzebny. Pewnie gdyby nie taki charakter pracy że musi być stale pod telefonem to nie miałby go, tak jak pewien pierwszy prezes, który wykazuje dokładnie taką samą pogardę do współczesności. Nauki ścisłe mają to do siebie że zawsze odwołują się do zasad. A nasz inżynierek nie chciał nawet na milimetr odejść od instrukcji. Wybryku drugiego egzemplarza opisywał nie będę (zrobiłem to kiedyś na zdechłym Pardonie). Jest on bardziej zawiły ale też związany z komputerem. Tylko ten drugi cudak już coś na komputerze potrafił zrobić.

Przesuńmy się zatem do Małopolski. Małe miasteczko, zwykłe raczej obskurne osiedle. Charakteryzuje się gorliwą pobożnością ludzi je zamieszkałych, ciążami 15 latek i żulami śpiącymi latem na ławkach. Czyli katolicka Polska w pigułce.

Mieszka tam taki podstarzały menel (kiedyś osoba posiadająca autorytet wśród mieszkańców), były "funkcjonariusz" ORMO, wywalony kiedyś z zakładu pracy za pijaństwo. Jest to wręcz uosobienie Stanisława Anioła z "Alternatyw 4" z tym jednak wyjątkiem że bohater serialu Barei był autentycznym gospodarzem domu, a ten sobie to po prostu uroił. Wiązało się to z notorycznym pouczaniem mieszkańców, pisaniem durnowatych skarg na owych mieszkańców do dzielnicowego, napuszczaniem jednych sąsiadów na drugich za pomocą zwykłych pomówień i kalumnii. W dodatku straszył ludzi że ich nagrywa (kasety są!), nas notorycznie kapował do administracji za pisanie po klatkach. Mentalność PZPRowskiego aparatczyka połączona z pokazową bogobojnością no i oczywiście żarliwy zwolennik Jarosława Kaczyńskiego. Do historii przeszedł jeden z jego występów zrelacjonowany nam przez mamę kolegi, kiedy na zebraniu rady osiedlowej namawiał do głosowania na PiS i wymieniał wady przeciwników Kaczyńskiego. Matka mojego kumpla stwierdziła, że czuła się jak na wiecu poparcia PiS co może samo w sobie było śmieszne ale jaki brak szacunku dla czasu ludzi, którzy przyszli dyskutować o sprawach naprawdę dla nich ważnych. Oczywiście dodam że to alkoholik którego parę razy policja przywoziła do domu co odnotowali wścibscy sąsiedzi jakich tam nie brakuje.

Kolejne dwie osoby to starsze kobiety. Tzn w czasach kiedy odnotowywałem te cyrki jedna była w średnim wieku, druga już w starszym. Ta pierwsza to w zasadzie typowa wścibska, złośliwa, zawistna jędza, żarliwa katoliczka (a jakże), zagorzała fanka Radia Maryja i Tadeusza Rydzyka. Do jej głównych zajęć należało obgadywanie sąsiadów, szpiegowanie ich, przekręcanie zdobytych informacji i takie tam typowo szpiclowskie praktyki. Bywało że potrafiła przesiedzieć pół dnia przy judaszu by sprawdzić który z sąsiadów i kiedy wychodzi z domu (relacja kolegi zamieszkałego na tym samym piętrze). Druga z kobiecin to także ofiara "kazań" Tadeusza Rydzyka tyle że w bardziej zaawansowanym stanie rydzykoidalnym. Objawiało się to m.in słuchaniem Radia Maryja tak żeby i cały blok słyszał mądrości tam wygadywane, ale to i tak nic w porównaniu z jej inną aktywnością. Polegała ona na tym, że kobiecina wyzierając z okna oblewała wodą ludzi którzy stali pod klatką. Jak ktoś miał na tyle czelności że stał na klatce, a ona to usłyszała to wybiegała i sypała solą po oczach. Oczywiście wszystko z chrześcijańskim miłosierdziem na ustach (nie podejmuję się pisać jakich słów używała). Warto nadmienić że były na nią skargi mieszkańców, dostała w końcu żółte papiery, nawet ponoć była w psychiatryku jakiś czas (tak mówili sąsiedzi ale to załgane towarzycho rozsiewające niesprawdzone informacje więc może to jedynie ich fantasmagorie).  Dodam jeszcze że uszkodziła głowę ojcu mojego kolegi cegłówką. Nie mogę tego pominąć bo obraz rydzykoida bez tego szczegółu byłby niepełny.

Tylko tyle i aż tyle. Doprawdy o zwolennikach PiSu można by napisać sporych rozmiarów książkę. Rozumiem że na salonie siedzi pisowska elita, która wyżej opisane przypadki zna tylko z wrogich mediów jak TVN. Pora wyjść z tego matriksu moi drodzy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka